odpowiedział (a) 11.05.2012 o 12:57. Hmm.. Nie namówisz ich do zmiany zdania. Oni muszą go na prawdę polubić. Na twoim miejscu opowiadałabym o nim czasem rodzicom, najlepiej same dobre rzeczy:P I oczywiście nie możesz przesadzać z NK, po prostu troszkę to ogranicz, a sama zobaczysz, że zmienią zdanie. .MiSiA.
Kiedy miałem 11 lat, zakochałam się w chłopaku pięć lat starszym, był bratem mojej najlepszej przyjaciółki… Później, kiedy dorastałam, zawsze spotykałam się z mężczyznami
Czy kiedykolwiek zakochałas się w chłopaku koleżanki? 2011-05-02 15:09:47; zakochałas się kiedyś w chłopaku przyjaciółki ? 2010-08-10 11:02:02; Czy kiedykolwiek zakochałas się w chłopaku /dziewczynie bez wzajemności? 2010-03-18 19:34:02; Zakochałas się w chłopaku (ale ciastko!)Ale jest do niego spora konkurencja? 2010-03-01 18:
Vay Tiền Nhanh. ` i on też jest moim przyjacielem ... ` co byście zrobili na moim miejscu .? ODPOWIEDZI (16) chwilę temu 2010-12-16 22:12:51 +17 Odjeeecha... Envelope powiem ci, że jeseś w kiepskiej sytuacji. ja na twoim miejscu nie mówiłabym o swoich uczuciach temu chłopakowi, chociażby ze względu na dobro związku twojej przyjaciółki i jej chłopaka. dobrze by było, gdybyś starała sie o nim zapomnieć i próbuj sobie wmawiac, że go nie kochasz. postaraj się ze wszystkich sił, bo narazisz się na wielkie cierpienie i ból. a tego byś chyba nie chciała? staraj się też unikać (w miarę możliwości) spotkań z nim. to tyle, co mogę ci w chwili obecnej poradzić. sama kiedyś tak miałam podobnie, ale chłopak mi się tylko podobał i to nie była moja przyjaciółka, tylko koleżanka. szybko mi wypadł z oka i było mi z tym dobrze :) więc ty też się postaraj, to dla twojego dobra i dobra twojej przyjaciółki. a chyba chcesz, żeby ona była szczęśliwa? czasami trzeba się poświęcić, niestety. takie jest życie. wierzę, że sobie poradzisz i trzymam kciuki! :) Odpowiedz na ten komentarz cheermaja 2010-12-16 22:13:56 to tymbardziej powinnaś o nim zapomnieć, skoro tak traktuje dziewczyny jak rękawiczki! ;/ ile takich chłoptasiów jest na tym świecie, od takich lepiej się trzymać z daleka, a unikniesz cierpień Odpowiedz na ten komentarz skasowany 2010-12-16 22:13:26 To porozmawiaj z nią, a nie z nami. Jeśli to nic nei da to przynajmniej będziesz miec czyste sumienie, że próbowałaś ja ostrzec. No i bądz wierną... przyjaciółką ;) Odpowiedz na ten komentarz ~laziuczek 2010-12-17 09:27:08 Jeżeli widzisz że przyjaciółka go kocha i ty ją lubisz jak przyjaciółkę to nie powinnaś jej tego mówić i zapomnieć o nim bo stracisz ją. ! a chłopaka możesz sb znaleźć później. ; ) I nie jednego a przyjaciółkę Nie. Odpowiedz na ten komentarz Odjeeechaanaaa 2010-12-16 22:12:11 ` tylko jest pewien problem ... ` on chodzi z dziewczynami ,a jak mu się znudzą to je rzuca ... ` a ja nie chce żeby zerwał z nią ... Odpowiedz na ten komentarz skasowany 2010-12-16 22:10:26 na pewno nie próbuj ich rozdzielić:) pogódź się z tym, że są razem. czasem lepiej jest być z kimś przyjacielem niż być z nim^^ Odpowiedz na ten komentarz ~dusia 2010-12-17 15:20:25 skoro chłopak zmienia dziewczyny jak rękawiczki to mu nic o tym nie mów i o nim zapomnij ! jeśli to jest naprawdę twoja dobra przyjaciólka to pogadaj z nią o tym i zapewnij że chłopaka jej nie odbierzesz, bo chyba tego nie chcesz zrobić .. ;P powodzenia. ;) Odpowiedz na ten komentarz Odjeeechaanaaa 2010-12-16 22:16:18 ` powiedziałam jej o tym ,że on sobie tak zmienia laski ... Odpowiedz na ten komentarz Odjeeechaanaaa 2010-12-16 22:14:28 ` ale to mój przyjaciel ... ` widuję go codziennie ... w szkole ... ; ( ` jak mam o nim zapomnieć .. .? Odpowiedz na ten komentarz ~dusia 2010-12-17 15:14:33 miałam taką samą sytuację .. raz jak pisałam z tym chłopakiem to powiedziałam mu co czuję .. on to zrozumiał i uszanował. powiedział że jest mu przykro .. że pewnie ciężko jest mi patrzeć na niego i przyjaciółkę razem. ale to że powiedziałam mu to nic nie zmieniło. teraz już wybiłam go sobie z głowy i jest mi z tym dobrze. a to że mu wtedy o tym powiedziałam to .. zrobiło mi się lżej na sercu. radzę ci zapomnij o nim. ;)) możesz mu powiedzieć co czujesz , ale poproś o dyskrecje .. jak powiesz to zrobi ci się lżej na sercu. możesz nawet porozmawiać z przyjaciólką i powiedzieć jej całą prawdę. ale chłopaka jej NIE odbijaj .. ;p Odpowiedz na ten komentarz milkusia 2010-12-17 15:15:53 Wiesz albo powiedz to przyjaciółce ale nie radze ;-) albo spróbuj się od kochać i znaleźć se innego mena Odpowiedz na ten komentarz justyna5555 2011-04-18 19:22:21 mialam tak samo,jesli powiesz przyjaciolce,okazesz sie dobra przyjaciolka,ja mialam tak samo nie pow przez 3lataa,az w koncu powiedzialam i ona sie smiala;p a myslalam,ze zerwie ze mna przyjaźń;/ Odpowiedz na ten komentarz justyna5555 2011-04-18 19:22:37 mialam tak samo,jesli powiesz przyjaciolce,okazesz sie dobra przyjaciolka,ja mialam tak samo nie pow przez 3lataa,az w koncu powiedzialam i ona sie smiala;p a myslalam,ze zerwie ze mna przyjaźń;/ Odpowiedz na ten komentarz nikt01 2010-12-17 08:58:35 Wiesz albo powiedz to przyjaciółce ale nie radze ;-) albo spróbuj się od kochać i znaleźć se innego mena Odpowiedz na ten komentarz skasowany 2010-12-16 22:12:17 Mówię Ci, że jeśli wybierzesz chłopaka będziesz żałowac. Przyjaciółka Ci tego nie wybaczy. Chłapak raz jest zaraz go nie ma, a przyjaciółka jest zawsze. Poza tem opinia się o Tobie rozniesie i nie będzie ciekawie. Odpowiedz na ten komentarz KaasS16 2011-03-12 17:36:11 skoro jest , to chłopak twojej przyjaciółki , to nie powinnaś jej go odbijać Odpowiedz na ten komentarz Zaloguj się by móc dodać komentarz.
fot. Adobe Stock Po rozwodzie i wyprowadzce z domu, moje życie bardzo się zmieniło. W firmie wziąłem dodatkowe obowiązki i nie miałem najmniejszej ochoty na życie towarzyskie. Nawet na spotkania z kumplami w knajpach. W zupełności wystarczył mi samotny browarek przed snem. Z czasem jednak zacząłem odczuwać bezsens takiego życia, zwłaszcza że byłem facetem dopiero po czterdziestce i wciąż jeszcze miałem swoje marzenia i pragnienia. Więc z czasem zacząłem spotykać się z różnymi dziewczynami, ale jakoś nie mogłem natrafić na taką, która by mi się naprawdę spodobała. Dopiero ta Magda Poznałem ją na forum internetowym. Podobały mi się jej spostrzeżenia, pełne humoru i radości życia wypowiedzi na różne tematy. Chociaż sama była kobietą po przejściach i to nie byle jakich. Zaczęliśmy do siebie pisać, potem rozmawiać przez telefon i trwało to dobrych kilka miesięcy. Mimo że spędzaliśmy ze sobą sporo czasu na tych komunikatorach, poznawaliśmy się coraz lepiej, to jednak tak do końca jeszcze się nie znaliśmy, bo nie widzieliśmy się na żywo. Głównie dlatego, że dzieliła nas duża odległość. Ona była przysłowiową córką rybaka z Kaszub, a ja góralem z dziada pradziada. I chociaż kilkakrotnie planowaliśmy spotkanie gdzieś w połowie drogi, w ostatniej chwili zawsze coś na przeszkodziło. A spotkać się z nią miałem wielką ochotę. Magda była atrakcyjną kobietą, mogącą się spodobać nawet najbardziej wybrednemu mężczyźnie, a ja znowu taki za bardzo wybredny nie byłem. Zdjęcia, które mi przesłała zrobiły na mnie spore wrażenie. I wreszcie nadarzyła się prawdziwa okazja, nie mogłem jej przepuścić. Firma wysyłała mnie w delegację na drugi koniec kraju, do miasta oddalonego zaledwie o kilkadziesiąt kilometrów od miejsca, gdzie mieszkała Magda. Natychmiast do niej zadzwoniłem. – Witaj, mój przyjacielu z gór – usłyszałem jej lekko zaspany głos. – Ojej, chyba cię obudziłem, przepraszam – poczułem wyrzuty sumienia. – Ale koniecznie muszę ci coś powiedzieć. Magda była pielęgniarką w szpitalu, często brała nocne dyżury, bo chodziła jeszcze na jakieś kursy. – Właśnie zamierzałam wstać – potężnie ziewnęła. – Mów, co u ciebie, góralu. – Same dobre rzeczy – zacząłem jej opowiadać o swojej delegacji, o tym, że możemy się wreszcie spotkać, bo będę niedaleko niej i jak pozałatwiam sprawy służbowe, to wpadnę do jej miasteczka. Prawdę powiedziawszy, oczekiwałem wielkiego aplauzu z tamtej strony, w komórce jednak zaległo milczenie. – Hej, jesteś tam? – przynagliłem ją, trochę zdziwiony tą ciszą. – Jestem, jestem, ale myślę – usłyszałem. – Bo wiesz, że ja nie mam za bardzo warunków na spotkanie, w domu jest małe dziecko… – urwała. Przecież doskonale wiedziałem, że Magda nie ma swojego mieszkania. Po rozwodzie przeprowadziła się do swojej koleżanki z pracy, też pielęgniarki, wychowującej samotnie czteroletniego synka. Miała u niej swój pokój, zajmowała się też małym, pomagała Alicji. Nawet tak ustalały swoje grafiki dyżurów w szpitalu, żeby zawsze jedna z nich mogła być w domu. Zwłaszcza że mały, chociaż chodził do przedszkola, często chorował. Rozumiałem więc jej sytuację. – Magda, co ty, przecież znasz mnie nie od dzisiaj i wiesz, że ci się nie zwalę na głowę do domu i to nie twojego jeszcze – roześmiałem się. – Spotkamy się w kawiarni, napijemy wina, wreszcie będę mógł cię uścisnąć, może nawet pocałować – zawiesiłem głos. – Wynajmę pokój w jakimś hotelu, będzie fajnie, zobaczysz. – No tak, masz rację, na pewno będzie fajnie – odparła, ale znowu nie usłyszałem w jej głosie entuzjazmu. Czyżby obawiała się spotkania ze mną? Podobałem się jej, tyle razy mi mówiła, że wyglądam na przystojnego faceta, że świetnie się dogadujemy i w ogóle… No więc, o co jej mogło chodzić, ona przecież też mi się podobała i to jeszcze jak! Chciałem jak najszybciej ją zobaczyć, wziąć w ramiona, poczuć zapach jej perfum, ciepło jej ciała. Pragnąłem tej kobiety jak diabli i wiedziałem, że już niedługo wszystkie moje oczekiwania wobec niej mogą się spełnić. Spotkaliśmy się na starym mieście, w urokliwej, przytulnej kafejce. Patrząc na kobietę siedzącą naprzeciwko mnie, nie wierzyłem własnemu szczęściu. Na żywo była jeszcze ładniejsza niż na zdjęciu, miała w sobie to coś, trudno to nazwać..., coś, co przyciągało mnie jak magnes. Miała idealną wręcz figurę, duży biust, widoczny pod obcisłym sweterkiem, wielkie zielone oczy, włosy rozrzucone na ramionach, wąskie dłonie z długimi palcami… I ten głos, wibrujący radością, optymizmem, śmiechem. To wszystko, co najbardziej podobało mi się w kobiecie. Po dwóch godzinach rozmowy wydawało mi się, że znam ją od zawsze, że była w moim życiu od dawna, i miałem nadzieję, że zechce w nim pozostać. W mojej głowie powstawał już plan na dzisiejszą noc – mój pokój hotelowym, szampan, chwile pełne uniesień i szalonego seksu. Tak bardzo chciałem, żeby spędziła tę noc razem ze mną... Jednak po jakimś czasie Magda rozwiała moje marzenia. Spojrzała w pewnej chwili na zegarek i westchnęła. – Jest wspaniale, naprawdę, nawet nie sądziłam, że tak nam szybko upłynie czas – pocałowała mnie w policzek. – Strasznie cię przepraszam, ale mam dzisiaj nocny dyżur, za chwilę muszę lecieć, przygotować się jeszcze… – Chyba żartujesz – popatrzyłem na nią zdumiony, poczułem się tak, jakby wymierzyła mi policzek. – Myślałem, że spędzimy razem więcej czasu, tę noc, że ty też tego chcesz. – No przecież świat się nie kończy na dzisiejszym wieczorze, prawda? – śmiała się, patrząc na moją minę. – I jutro też jeszcze nie wyjeżdżasz, więc wszystko przed nami – pochyliła się nade mną tak, że musnęła piersiami moje ramię, pocałowała mnie znowu, tym razem w usta, szybko, przelotnie. Poczułem zapach jej ciała, zrobiło mi się gorąco… – Sorry, ale muszę już lecieć. Nawet nie zdążyłem jej zaproponować, że ją odprowadzę, a już jej nie było. Zostałem sam przy stoliku. Zamówiłem dużą wódkę, bo jakoś się musiałem znieczulić, jeden browarek nie wystarczyłby mi tym razem. Dwie godziny później siedziałem już przed telewizorem w pokoju hotelowym, gdy odezwała się komórka. Na wyświetlaczu pojawiło się imię: Magda. Na moment zabłysła mi nadzieja, że może udało się jej zamienić w ostatniej chwili ten dyżur i noc będzie nasza. Jednak moja radość nie trwała długo. – Ja cię przepraszam, naprawdę – usłyszałem jej zmartwiony głos. – Alicja ma problemy, nie może poradzić sobie z kranem w kuchni, wciąż leje się woda, nie mógłbyś podjechać do niej i zobaczyć, bo już późno, nie znajdzie żadnego speca, a ty przecież znasz się na hydraulice – mówiła szybko, zdenerwowana. – Pewnie, że znam się – odparłem, ale bez większego entuzjazmu. Bo jednak perspektywa grzebania się w cieknącym kranie nie była zbyt zachęcająca. Ale co miałem robić, nie mogłem odmówić Magdzie. – Mogę zobaczyć, w czym rzecz, ale ja nie mam żadnych narzędzi… – Alicja ma wszystko, zostało po jej mężu – zapewniła Magda. – Zapisz sobie adres, ja już jej mówiłam, że do ciebie zadzwonię, więc spokojnie, otworzy ci, tylko się pospiesz, ta woda wciąż się leje. Rozłączając się, pomyślałem, że los nade mną czuwał, że na tej jednej wódce się tylko skończyło. Bo co ja bym Magdzie powiedział, gdybym się w tej knajpie lepiej zaprawił. Jak nic, straciłbym w jej oczach. Drzwi otworzyła mi wysoka brunetka, na pierwszy rzut oka bardzo atrakcyjna kobieta, w krótkiej, obcisłej spódniczce, odsłaniającej wysoko uda. Miała świetne nogi, tego nie dało się nie zauważyć, nawet w słabo oświetlonym korytarzu. I przyszło mi do głowy, że ci faceci chyba nie wiedzą, co robią, że zostawiają takie laski, jak Magda i ta jej przyjaciółka. No ale prawdę powiedziawszy, moja eksżona też była niczego sobie… – Ty jesteś pewnie Karol – kobieta wyciągnęła do mnie rękę. – Tyle o tobie słyszałam od Magdy – uśmiechnęła się. – Ale wchodź dalej, ten cholerny kran nie chce się zamknąć – pociągnęła mnie lekko w głąb mieszkania. Korytarz był ciemny i długi, mieszkanie należało chyba jeszcze do tych przedwojennych. – To jest pokój Magdy – wskazała na lekko uchylone drzwi. – Ten mojego synka, śpi już i wreszcie moje królestwo – machnęła ręką w stronę oświetlonego słabym blaskiem małej lampki sporego pokoju, w którym włączony był telewizor. – Bardzo ładne mieszkanie – odparłem kurtuazyjnie, nie bardzo rozumiejąc, po co ona mi to wszystko pokazuje. W kuchni rzeczywiście z kranu lała się woda, cienkim strumyczkiem. Podszedłem bliżej, od razu się zorientowałem, że coś jest nie tak z uszczelką. – Masz jakieś narzędzia, klucze? – spytałem kobietę. – Jasne, zostały w spadku po byłym mężu – zaśmiała się i pochyliła się do najniższej szuflady. Jej spódniczka podjechała jeszcze wyżej, a wypięta pupa stanowiła całkiem przyjemny widok. – To ty teraz sobie usiądź wygodnie przed telewizorem, a ja biorę się za robotę – uśmiechnąłem się. – No co ty, przygotuję ci jakąś kolację, pewnie zgłodniejesz, jak skończysz – zaczęła się kręcić po kuchni. Z kranem nie było większego problemu, wystarczyło tylko docisnąć mocniej uszczelkę i solidnie go dokręcić. Ale przy okazji sprawdzając resztę, zauważyłem, że rura odpływowa jest wilgotna, jakby była nieszczelna. – Zobacz, za chwilę z tego też poleje ci się woda – powiedziałem. – Przyjrzę się temu, może wystarczy silikon – zauważyłem tubę tego uszczelniacza w skrzynce z narzędziami. Położyłem się na plecach i wsunąłem do środka szafki, żeby lepiej zlokalizować miejsce przecieku. Ale teraz, gdy z kranu już nie ciekło, nie widać było, gdzie z rury wypływa woda. – Odkręć kran – poprosiłem Alicję. – Dam ci znać kiedy – wsunąłem się głębiej w szafkę. – No, teraz – powiedziałem, obserwując uważnie złącze rury. Nawet do głowy mi nie przyszło, że ta kobieta wykona moje polecenie w taki właśnie sposób. Stanęła w tej swojej krótkiej spódniczce w rozkroku, prawie tuż nad moją głową. Słyszałem, że odkręciła kran, pod palcami, trzymającymi rurę poczułem po chwili wilgoć, ale mój wzrok nie schodził ze skrawka białego materiału majtek, między jej nogami, który więcej odsłaniał niż zasłaniał. Poczułem, jak robi mi się gorąco… I to nie tylko na twarzy. – No i jak, widzisz, gdzie cieknie? – usłyszałem głos Alicji. Poruszyła się przy tym tak, że dotknęła stopą mojego ramienia, a potem szyi. Jej uda się rozsunęły lekko, zobaczyłem miedzy nimi więcej, niż mogłem sobie kiedykolwiek wyobrazić… – Widzę – odparłem cicho. I sam nie wiem, jak to się stało, ale moja ręka powędrowała w górę, dotknąłem lekko jej uda, przesunąłem ją wyżej. Nie zaprotestowała, a nawet jakby mnie zachęciła, śmiejąc się cichutko. Nie wytrzymałem. Zerwałem się z podłogi, wziąłem ją w ramiona, pocałowałem. – Karol, no co ty – patrzyła na mnie przekornie, ale w jej oczach widziałem zaproszenie, jej rozchylone usta jakby czekały... Wziąłem dziewczynę na ręce, zaniosłem do jej pokoju, położyłem na łóżku. Jeszcze tylko wyłączyłem pilotem telewizor… Była czwarta rano, gdy Alicja mnie obudziła. Zdumiony patrzyłem na tę kobietę, pochylającą się nade mną. Miała zmęczoną twarz, w jej oczach nie było uśmiechu, już nie wydawała mi się taka atrakcyjna jak wczorajszego wieczoru. – Chyba powinieneś już iść – powiedziała. – Fajnie było, jesteś super facet, ale chyba nie mój, prawda? W tym momencie dopiero dotarło do mnie, co się stało. Przyjechałem do Magdy, dziewczyny, w której byłem prawie zakochany, a przespałem się z jej przyjaciółką. O kurde, ale się porobiło… – Nie powiesz Magdzie, prawda? – popatrzyłem z niepokojem na Alicję, ubierając się w pośpiechu. – Uciekaj już – potrząsnęła głową. – Jasne, że nic nie powiem. Nie czułem się dobrze, męczył mnie moralny kac. Ale w końcu to była tylko jedna noc, miałem nadzieję, że Magda nigdy się o niej nie dowie. Odsypiałem jeszcze tę noc, gdy zadzwoniła Magda. Zaprosiła mnie do siebie na kawę, przepraszając jednocześnie, że wczorajsze nasze spotkanie nie było takie, jakiego się spodziewałem. Odetchnąłem z ulgą, więc Alicja nie wygadała się jednak. Zebrałem się szybko, chciałem ją zobaczyć zaraz, natychmiast. Gdy otworzyła drzwi, spojrzała na mnie ze zdziwieniem. – Nie spodziewałam się, że będziesz tak prędko – popatrzyła na krótki szlafroczek, w który była ubrana. – Nockę w pracy miałam ciężką, odsypiałam, nie zdążyłam jeszcze się przebrać – ziewnęła. – Przecież jesteś u siebie, możesz chodzić nawet nago – zażartowałem. Magda była tak seksowna w tym skąpym ciuszku, tak ładnie się poruszała, podając mi kawę. Gdy się schyliła nad stolikiem, szlafroczek rozchylił się, zauważyłem, że nie miała na sobie stanika. I chyba nic innego też nie… Dreszcz przeszył moje ciało. Uśmiechnąłem się do niej, ona odpowiedziała tym samym, ocierając się lekko biodrem o moje ramię. – Dziękuję za ten kran – powiedziała ciepło. – Nie wiem, jakby Ala poradziła sobie bez ciebie, byłeś lepszy niż pogotowie remontowe. – To nic wielkiego, ja jestem taka złota rączka, wszystko chyba potrafię naprawić – odparłem z dumą. – To może zerkniesz do kontaktu w moim pokoju, coś nie łączy, musiałam kompa na przedłużaczu podłączyć – powiedziała Magda. Zepsuty kontakt był pod ciężkim biurkiem, na szczęście jakoś udało mi się wczołgać pod nie, z kilkoma narzędziami. Po chwili zorientowałem się, że będzie mi potrzebny jeszcze jeden śrubokręt. – Kurde – mruknąłem pod nosem ze złością, bo to znaczyło, że znowu się muszę gramolić pod biurko. – Stało się coś? – spytała Magda, podchodząc do mnie. – Nie zabrałem wkrętaka krzyżakowego, a będzie potrzebny – odparłem, unosząc głowę. – Może mi podasz, jest w skrzynce, taki żółty… Nie wiem, czy zrobiła to specjalnie, ale pochyliła się nad skrzynką z narzędziami w taki sposób, że jej krótki szlafrok odsłonił wszystko to, co miała pod nim. A było na co patrzeć, jej pośladki były wyjątkowo zgrabne… I nie tylko pośladki. W życiu nie usunąłem tak szybko żadnej awarii Po kilku minutach kontakt był naprawiony, a ja stałem przed Magdą, obejmując ją i tuląc do siebie. Nie stawiała oporu, chyba czekała właśnie na ten gest z mojej strony. Jednym ruchem rozwiązałem pasek jej szlafroczka, zsunąłem jej go z ramion, z szelestem opadł na podłogę. Całując ją, pociągnąłem kobietę na łóżko… Następne dwie godziny spędzone z Magdaleną, były spełnieniem wszystkich moich marzeń i pragnień, jakie z nią łączyłem. Żegnając się z nią później, obiecałem, że wrócę, jak będę mógł najszybciej, nie czekając na okazyjną delegację. A Magda uśmiechała się tylko, patrząc mi w oczy, głowę miała lekko przechyloną w bok, jakby z przekorą. Taką ją zapamiętałem. Odtwarzałem ten obraz w pamięci przez całą powrotną drogę do domu, nocnym pociągiem. Ale dreszcze mnie przechodziły na samo wspomnienie chwil spędzonych z tymi dwiema kobietami. No przecież nikt by mi nie uwierzył, żaden z kumpli, gdybym im opowiedział, co mi się przydarzyło. Liczyłem na tak niewiele, a dostałem aż tyle. I jakoś tak się dumnie i wspaniale poczułem. Postanowiłem to powtórzyć w niedługim czasie. Oczywiście tylko z Magdaleną. Kubeł z zimną wodą w postaci maila od Magdy szybko ostudził moje zapały. W wiadomości zatytułowanej „Test” pisała mi, że zarówno jej małżeństwo, jak i Alicji rozpadły się z powodu zdrad ich mężów. I obie postanowiły być bardzo ostrożne w szukaniu tego miodku, jakim są na pewno mężczyźni, bo co za słodko, to niezdrowo i chciały być pewne uczuć swojego następnego faceta. Więc każdy ewentualny kandydat na partnera poddawany był testowi. I niestety, ja tego testu nie przeszedłem pomyślnie, za wiele słodyczy we mnie było i zbyt chętnie nią szafowałem. Ale że jestem fajnym facetem i w końcu naprawiłem im w domu kilka rzeczy, więc dostałem więcej, niż przewidywał test… Pomyślałem, że dobrze chociaż, iż jeszcze nie zacząłem się chwalić przed kumplami tymi podbojami. Ale dostało mi się słusznie. Szkoda tylko, że nasz kontakt z Magdą urwał się po tym wszystkim, bo ona rzeczywiście mi się podobała. Więcej prawdziwych historii:„Myślałem, że mamy szansę na wspólną przyszłość, ale ona wykorzystała mnie, by odegrać się na swoim chłopaku”„Matka nauczyła mnie, że miłość to bajka dla głupich. Krzywdzę partnera i jego córkę, bo tak sama zostałam wychowana”„Byłam starą panną, zostałam samotną matką. Po kilku latach szczęścia los znów zabrał mi wszystko, co miałam”„Przyjaciółka kazała mi sprawdzić, czy narzeczony ją zdradza. Zakochałam się w nim i nie mam skrupułów, by go odbić”
zapytał(a) o 21:08 Zakochałam się w chłopaku przyjaciółki co robić? J- mój wymarzony chłopakW- moja najlepsza przyjaciółkaChodziliśmy razem do klasy przez całą podstawówkę. Ja, J i W. Przyjaźniliśmy się we trójkę, jednak wszystko zmieniło się w te wakacje. J i W zaczęli się często spotykać mimo, iż dzieliło ich wiele kilometrów. Chcieli, abym ja też się z nimi widywała, jednak ja w wakacje miałam dużo obozów i wyjazdów dlatego wogóle nie mogłam, czego oczywoście żałowałam. Po wakacjach poszliśmy do gimnazjum: ja razem z J do tego samego, a W do innego. I nagle w październiku W oznajmiła mi, że ona i J ze sobą chodzą. Było to dla mnie jak grom z jasnego nieba, ale mimo zazdraści i smutku, gratulowałam jej i udawałam, że się cieszę. I właśnie wtedy uświadomiłam sobie że też go kocham. Mam dopiero 13 lat, ale ja byłam pewna, że zawsze go kochałam i był moją najbliższą osobą. Gdy potem codziennie widywałam go w szkole próbowałam mu jakoś pokazać, że go kocham. Próbowałam zrobić wszystko, abym się mu chociaż spodobała. Ale nie zauważał. Nie robiłam tego tak super, bo względem jego zawsze byłam okropnie NIEŚMIAŁA! Przez to zakochanie. Nawet na imprezie szkolnej, gdy nie było W tak magicznie nam się mnie za rękę w jednym ze zbiorowych tańców. Przytulił mnie wtedy. I wydawało mi się przez chwilę, że jestem dla niego najważniejsza. Ale niestety, następnego dnia do szkoły naszej przyjechała W i zaczęli sie z J przytulać. Miałam tego dość, więc w czasie weekendu wyznałam mu przez net co do niego czuję. Nie odpisywał kilka godzin. Jednak potem odpisał, że do mnie tego nie czuje, co ja i że to nic nie zmienia w jego relacjach z W. Gdy W dowiedziała się o moim wyznaniu do J, odpisała mi tak, cytuję: ,,nie widzisz, że ja i J się bardzo zbliżyliśmy przez te wakacje i byliśmy dla siebie najważniejsi". Następnego dnia w szkole żartowaliśmy jak dawniej z J i było tak jak dawniej. Gdy jednak chciałam zacząć temat wyznania, odchodził mówiąc że ma coś do załatwienia. Gdy potem na przerwie nie wytrzymałam i weszłam na konto W bo znałam jej hasło, zobaczyłam jej wszystkie rozmowy z J. J pisał tam, że W nie może się ze mną równać, że jestem dnem i to wyznanie nic nie zmienia w ich relacjach i uczuciach. Tak się zasmucilam, że dostałam załamania nerwowego. W życiu tak źle się nie czułam. Od razu wtedy wybiegłam ze szkoły na śnieg i biegłam prosto na tory kolejowe. Na szczęście za mną popędziła koleżanka i zdążyła mnie uspokoić. Cała się trzęsłam, płakałam. Chciałam sie wtedy zabić. Naprawdę. Tak nagle, pod wpływem emocji. I teraz wiem, że nie mam szans. Tysiące nieprzespanych nocy i przepłakanych dni po szkole. Nie odzywam się ostatnio do niego, tylko czasem. Powiedział, źe mnie nigdy nie pokocha. Ale najgorsze jest to, że moje uczucie nie zmienia się w nienawiść, tylko nadal go kocham, ale jeszcze mocniej. Juz się poddałam. To było bez sensu. Myślałam, że to minie, ale nie. Nie potrafię się odkochać, a moje relacje z W są raczej napięte. A tak bym chciała cofnąć czas. Może wtedy mogłabym o niego zawalczyć i być pierwsza. Ale nie. Proszę bardzo o pomoc :(( boję się, że znowu będę mieć takiego doła. Że coś sobie zrobię. On nie jest w moim typie. Ja jestem okropnie nieśmiała, a on wygadany i czarujący chodź niższy ode mnie, ja pryszczata... Bardzo proszę o radę :'( Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 21:16 Skoro tak o tobie powiedział swojej dziewczynie to jest raczej debilem. Jak można o kimś mówić, że jest dnem?! Ten koleś to cham nie warty twoich uczuć. Przyjaciółka a raczej "przyjaciółka" też nie lepsza. Zamiast cię choc trochę obronić przed jego durnymi tekstami jest zapatrzona w niego jak w obrazek. Uwierz mi, że nie są warci by mieć z tb jakikolwiek kontakt. Lepiej ich unikac, ignorować, zablokować na fb. Jesteś młoda to poznasz innego i lepszego chłopaka i jeszcze 100 razy lepsza przyjaciółkę. A tymi nie warto się przejmować. Młod@@ odpowiedział(a) o 21:16 kiedys znajdzie sie taki ktos kto Cię pokocha,. Bardzo ci współczuje,mam tak samo ;(( Niestety nawet moja przyjaciółka to teraz eks-przyjaciółka ;(( Może sobie pogadamy, i wymyślimy coś żeby nie być cały czas przygnębione. Mam nadzieje że pogadamy o tym ☺♥ nielubie zbytnio radzic w takich sprawach,bo zawsze można żle doradzić,ale ja uważam,że albo należy rzucić koleżanke i o niego walczyć,albo dać sobie z obojgiem spokuj i zająć sie kimś innym...ja to mam szczęście,że mam takiego wspaniałego chłopca,który mi nigdy nic przyktego niepowie ola1s7 odpowiedział(a) o 21:25 to nie jest zakochanie tylko zauroczenie (chwilowe) minie zanim się obejrzysz zajmij się bardziej przyziemnymi sprawami (np. pryszczami o których wspomniałaś w opisie :-) ) ten jeden jedyny sam ciebie znajdzie POZDRAWIAM ( A TAK MIĘDZY NAMI KOBIETAMI to miłość sama przjdziesz zobaczysz bo czasami nasiono wyrośnie i bez podlewania;-) blocked odpowiedział(a) o 14:43 Zeswataj w niespodziewany sposób przyjaciółkę z innym chłopakiem, będzie trudno ale dasz radę :) Uważasz, że ktoś się myli? lub
zakochałam się w chłopaku przyjaciółki